TOP Multikino

TOP | „X” oznacza śmierć, czyli filmy Ti Westa

Groza w starym stylu

No to co, ruszamy na prowincję? Niestety nie mogę obiecać, że wrócicie w jednym kawałku. Zapraszamy na najnowsze TOP Multikino!

Bez większych zapowiedzi na naszych ekranach pojawia się X. Jeśli lubicie mocne kinowe doznania, to nie wolno Wam przegapić tego tytułu. Wielbiciele horrorów mogą już zacierać ręce z zadowolenia, ponieważ najnowsza produkcja studia A24 oczarowała tak widzów, jak i krytyków – a jeśli o nich chodzi, to horrory mają u nich zwykle przechlapane. Mnie akurat ten świetny odbiór wcale nie dziwi. A24 to marka sama w sobie, o czym już zdarzyło mi się w TOP-kach wielokrotnie wspominać. Dodatkowym wabikiem powinna być także osoba reżysera. Ti West umie w grozę i proponuje fanom coś więcej, niż tylko kilka krwawych scen. Jego dzieła niemal zawsze są listami miłosnymi do minionej epoki. West, podobnie jak chociażby Quentin Tarantino, jest zakochany w starym kinie i obficie czerpie z filmowego inwentarza miksując co się da. Wychodzi z tego zawsze bardzo smakowita mieszanka o właściwych proporcjach dobrej zabawy i ciągotek artystycznych. Tak samo jest w przypadku „X” będącego hołdem dla „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną”. Fabuła nie poraża poziomem komplikacji. Ekipa filmowa trafia na teksańskie odludzie, gdzie zamierza nakręcić pornola. Wkrótce fikołki ustępują walce o życie, bo tajemniczy morderca po kolei eliminuje naszych filmowców-amatorów. Ti West wziął klasyczną formułę, którą oglądaliśmy na ekranie dziesiątki razy i zaproponował widzom klasyczną historię podaną w nowy, odświeżający sposób. Efekt jest naprawdę imponujący, więc jeśli uwielbiacie horrory, to wybierzcie się na „X”. A zanim to zrobicie, to koniecznie sprawdźcie nasze zestawienie najciekawszych produkcji sygnowanych nazwiskiem Ti Westa. Zaczynamy!

Na głębokie wody West wypłynął filmem „DOM DIABŁA”. Cudne to dziełko, bo ścierają się tutaj motywy nawiedzonego domu, slashera, a nawet horroru satanistycznego. Całość opowiada o wyjątkowo pechowej opiekunce do dziecka, która trafia do tytułowego przybytku kryjącego wiele tajemnic. Praca kamery i montaż bezpośrednio odnoszą się do kultowych dzieł z lat 70. i 80., co później stanie się znakiem szczególnym filmów tego twórcy.

W 2011 roku Ti West wyreżyserował film „The Innkeepers”, w Polsce znany pod przedziwnym tytułem „ZAJAZD POD DUCHEM”. Brzmi to jak kolejna część przygód przyjaznego duszka Kacpra, ale nic z tych rzeczy. To bardzo nastrojowe kino grozy, powoli rozwijające przed widzem swoje tajemnice. Podczas seansu możemy się i uśmiechnąć, i wzruszyć oraz oczywiście solidnie przestraszyć. Całość jest mocno melancholijna, wyciszona i na swój sposób piękna.

Gdy Ti West bierze się za found footage, to nie spodziewajcie się ani paralitycznej kamery, ani taniochy. W filmie „OSTATNI SAKRAMENT” ekipa serwisu Vice (w tym doświadczony operator, co tłumaczy naprawdę świetne zdjęcia), szukając zaginionej osoby, trafia do odciętej od świata sekty. Ta wyprawa do jądra ciemności nie może skończyć się dobrze, ale nic dziwnego, skoro całość oparto na mrożącej krew w żyłach prawdziwej historii.

Nasz dzisiejszy bohater ma na koncie także western, będący jednocześnie smoliście czarną komedią i… thrillerem. Od przybytku głowa rozbolała widzów, bo „DOLINA PRZEMOCY” całkowicie przepadła w kinach, mimo świetnych recenzji. A wielka szkoda, bo jest to naprawdę ciekawa historia bazująca na schemacie tajemniczego nieznajomego odwiedzającego zabite dechami miasteczko. Pastisz, ale w najlepszym wydaniu.

X w reżyserii Ti Westa możecie obejrzeć w Multikinie. Odważycie się? Do zobaczenia w Multikinie!

X

X

Horror Od lat: 15 106 min

Więcej o filmie